Dziś w cyklu „Rozmowy z coachem”, rozmawiamy o odwadze. Tej odwadze, jaką staramy się mieć każdego dnia, bądź jakiej nam właśnie brakuje.
Beata Mąkolska, Wellnessday.eu: Często tkwimy w pracy, układach, związkach, które nie czynią nas szczęśliwymi, wręcz dostarczają trosk, zmartwień, stresu. Taki przykład z listów do Redakcji Wellnessday.eu: Pani Kasia pisze, że mąż się nią nie interesuje, że sama musi w zasadzie opiekować się dzieckiem i jeszcze godzić to z kiepską pracą za kiepskie pieniądze. Pani Kasia ma dość, jest przemęczona, niedowartościowana, ale nie ma siły, ani odwagi do zmian. Tutaj jeszcze długo bym mogła cytować, ale pytanie kluczowe już się pojawia: skąd brać odwagę do zmian?
Małgorzata Krawczak, coach ICF, trenerka rozwoju: Odwagę bierze się z głębi siebie samego, z własnej siły, z własnej determinacji, z własnej wytrwałości. Odwaga wymaga przede wszystkim zaangażowania się danej osoby w robienie czegoś, co często postrzegane jest jako egoizm. Robię coś dla siebie i tylko dla siebie, a otoczenie może na tym też skorzystać. Wszelkie zaangażowanie się wymaga działania – nierzadko zrobienia czegoś, czego nigdy nie robiliśmy, powiedzenia czegoś, co wcześniej byłoby nie do pomyślenia. Tutaj wkracza już strach. Winston Churchill mawiał: „Odwaga jest słusznie uważana za najważniejszą z cnót, ponieważ od niej zależą wszystkie inne”. Odwaga wymaga postawienia pierwszego kroku, bo bez niego niestety nic się nie zmieni. Często zdarza się, że ludzie lokują odwagę w kimś bądź czymś na zewnątrz – że dana osoba, ktoś bliski, przyjaciel, czy może właśnie specjalista, psycholog, coach, że da nam odwagę. Albo, że przeczyta książkę i samo przeczytanie zadziała jak połknięcie magicznej pigułki – przeczytam i będę odważna. A to tak nie działa. Każda rozmowa, nawet z najlepszym specjalistą może jedynie zachęcić, zainspirować do zmian, uruchomić jakiś wewnętrzny proces, natomiast odwaga jest w każdym z nas i trzeba samodzielnie jej poszukać.
BM: Słowem, nie da się „zrzucić” tej odpowiedzialności wydobycia z siebie odwagi na drugą osobę?
Małgorzata Krawczak: Psycholog czy coach może nas jedynie asekurować, natomiast wejście i podążanie drogą odwagi należy do nas samych.
BM: Mark Twain z kolei powiedział: "Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu". A co jeżeli ktoś nie ma siły? Żeby mieć odwagę coś zrobić, trzeba mieć także na to siłę, tak jak Pani Kasia pisze w liście do nas – nie ma siły i nie ma odwagi. Zdaje się, że odwaga z siłą jest bardzo mocno powiązana...
Małgorzata Krawczak: Łatwo powiedzieć, że nie masz siły i oczekiwać zaopiekowania się sobą. To jest właśnie ta postawa ofiary, o której ostatnio mówiłyśmy. [Zobacz artykuł: Wiedzieć czego się chce, czyli nie być ofiarą życiową...cz.1 – przyp. red] . Troska z zewnątrz okazywana nam przez inne osoby, owszem wzmaga nasze poczucie bezpieczeństwa, ale tak naprawdę osłabia odwagę. Rodzi się tęsknota by być odważnym, by coś zmienić, natomiast tracimy siłę do zmian, bo jest nam dobrze, tak jak jest, bo ktoś się nami zajmuje, o nas troszczy... Trzeba mieć odwagę, żeby zrezygnować z nadmiernego współczucia innych.
BM: To trochę taka pętla – muszę mieć odwagę, żeby zrezygnować ze współczucia innych, żeby znaleźć w sobie pokłady odwagi i móc działań, by zmienić istniejący stan rzeczy, w którym nie czuję się najlepiej i którego nie mam siły zmienić...
Małgorzata Krawczak: Ludzie tęsknią za różnymi rzeczami – żeby pojechać w ciepłe kraje, żeby znaleźć wspaniałego partnera, żeby nauczyć się języka obcego. I to często zostaje tylko na poziomie słowa: nic się nie dzieje. To utwierdza jeszcze bardziej w pozycji ofiary. Żeby działać, trzeba wyjść z własnej strefy komfortu, bo gdy zostaniemy na poziomie słów, to przestają one cieszyć, a zaczyna się spirala narzekania.
BM: Jak mówisz odwaga wymaga działania, działanie – pierwszego kroku. Często mówiąc o zmianach, wyobrażamy sobie, że powinno to być właśnie coś dużego, ogromna zmiana, tymczasem filozofia kaizen uczy nas, że lepiej zaczynać od malutkiego kroczku, który nas nie przestraszy.
Małgorzata Krawczak: Przy konfrontacji z czymś dużym – przy czym dla każdej z nas może to być coś innego, włączają się pierwotne instynkty odpowiadające za przetrwanie i ochronę życia. Dlatego lepiej jest zaczynać od małych kroczków. Zawsze przytaczam taki przykład: gdy słyszymy „uważaj ciężarówka!”, odwracamy się i widzimy samochód dostawczy, to szybko odskakujemy, bo nikt z nas nie chce zginąć. Natomiast gdy odwrócimy się i zobaczymy ciężarówkę – zabawkę dziecięcą, to co najwyżej lekko się odsuniemy, ale nie będzie ta ciężarówka wzbudzała w nas strachu. Pani Kasia pisze o kilku trudnych aspektach swojego życia, które nie dają jej takiej radości, jakiej by chciała. Nic dziwnego, że pani Kasia nie ma siły na zmiany, przecież to wszystko to ta „wielka ciężarówka”. Jeżeli pani Kasia zdecydowałaby się na początek zająć się tylko jedną sprawą, np. co zrobić, aby mąż znowu zaczął się nią interesować, to miałaby do czynienia z zabawką dziecięcą, może nie tą najmniejszą, ale na pewno zabawką. Działanie tylko w tym obszarze może tak bardzo wzmocnić poczucie własnej wartości, że nie tylko mąż „zmieni zdanie”, ale być może w pracy zadzieją się cuda i szef spojrzy inaczej. Ludzie pewni swoich wartości są bardzo atrakcyjni. Dlatego, przede wszystkim trzeba wyznaczyć sprawę nr 1, a następnie, ustalić, co mam zrobić w sprawie nr 1? Co zyskam, gdy to zrobię, a co stracę? W przypadku pani Kasi zyskiem może być lepsze samopoczucie, zainteresowanie ze strony męża, natomiast stratą będzie brak możliwości zrzucania odpowiedzialności na osoby trzecie lub sytuacje. Chcę, żeby się mną interesowano, muszę działać. I tak jest w przypadku małych kroków kaizen – łatwiej poradzić sobie z jedną sprawą, niż z całą sytuacją stworzoną przez wiele zazębiających się o siebie spraw.
BM: Czy wizualizacje będą pomocne w znalezieniu w sobie odwagi?
Małgorzata Krawczak: Na pewno, pod warunkiem, że będziemy konsekwentne w praktykowaniu tego. To nie może być 1 godzina raz na miesiąc. Nie zadziała. Niech to będzie kilka minut dziennie, ale codziennie. Najbardziej zapracowana osoba znajdzie każdego dnia kilka minut. To nie muszą być minuty ekstra; to mogą być te minuty, gdy myjemy naczynia, podłogę, gdy jedziemy autobusem. Wizualizacja to forma relaksu, dlatego zyskujemy podwójnie. A potem spotyka nas to, co powszechnie nazywa się „zrządzeniem losu” czy „szczęśliwym trafem”. Czyli poza pozytywnym myśleniem, poza wizualizacjami potrzebne jest działanie. Można godzinami słuchać koncertów Chopina, ale nie będzie się przez to wirtuozem. Samo przeczytanie książek, same rozmowy nic nie dadzą. Trzeba działać.
BM: Czasem konieczność znalezienia w sobie odwagi jest nam niejako narzucana z zewnątrz. Gdy mąż zostawi żonę po kilku latach małżeństwa, rzucając się w objęcia kochanki, ona nierzadko staje przed koniecznością znalezienia w sobie i odwagi i siły do zmian, bo będzie musiała sama zacząć troszczyć się o siebie, dzieci, o finanse...
Małgorzata Krawczak: Zgadza się. Jedne kobiety będą potrafiły się podnieść, znaleźć tą odwagę i bardzo często się potem okazuje, że to wspaniałe kobiety, że dopiero po rozwodzie mogły w pełni rozwinąć skrzydła. Inne popadną w krąg pocieszenia, współczucia i pomocy ze strony najbliższych i tej odwagi mogą w sobie nie znaleźć.
BM: Dla jednej kobiety rozpoczęcie nowego życia będzie czynem niemal heroicznym, dla innej koniecznością i nie będzie myślała, o tym w kategoriach odwagi. Mogę powiedzieć komuś: jesteś odważna, bo zdecydowałaś się polecieć samolotem, podczas gdy ta osoba traktuje to jak zwykły środek transportu.
Małgorzata Krawczak: To my sami powinniśmy definiować to, co jest dla nas czynem odważnym i jak bardzo odważnym. Każdy z nas jest w pewnym sensie bohaterem i ma na swoim koncie czyny heroiczne - one są takie w obrębie naszego „mikroświata”. Dla osoby z depresją czynem wymagającym wiele odwagi może być wstanie z łóżka, ubranie się i odprowadzenie dziecka do szkoły. Dlatego trzeba mierzyć odwagę swoją własną miarą. Odwaga, to nie jest przyznanie: niczego się nie boję. Odwaga to świadomość tego, jakie konsekwencje mogą nastąpić po podjęciu danego działania i podjęcie tego działania. Odwaga to świadomość trudności z jakimi muszę się zmierzyć.
BM: Jak zachęcać bliską osobę do odwagi i zmian, ale bez okazywania nadmiernego współczucia?
Małgorzata Krawczak: Nie naciskać - każdy musi sam do tego dojrzeć, ale też nie pozostawiać kogoś samemu sobie. Można dawać przykłady, ale nie należy porównywać z przykładem, ani narzucać, popychać. Dobrze jest starać się mówić o rzeczach dobrych i o tym, jak potrafią one zmieniać życie, rozbudzić tęsknotę za lepszym, rozbudzić niedosyt. Czasem, gdy ktoś narzeka na swoją pracę, wystarczy przypatrzeć się temu z bliska, rozłożyć tą pracę na czynniki pierwsze. Może się okazać, że praca nie jest beznadziejna, że tak naprawdę mamy problem z komunikacją tylko z jednym człowiekiem i nie lubimy wykonywać dwóch czynności. Można się wtedy zastanowić, czy te czynności można delegować itd. Często to nie praca jest beznadziejna, a nasz sposób myślenia o niej jest niewłaściwy. Odwaga to także umiejętność przyznania się do błędu, uświadomienie sobie, że coś się robiło nie tak. Tak naprawdę tylko w skrajnie patowych sytuacjach jak niewola, więzienie – niewiele możemy zrobić. W każdej innej sytuacji zawsze jest możliwość wprowadzenia zmian. Trzeba po prostu wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
fot. DSC05109-3/ Galeria Wellnessday.eu
O ekspercie
Małgorzata Krawczak - certyfikowany coach, trener rozwoju emocjonalnego, mówca motywacyjny. Prowadzi warsztaty z zakresu procesu komunikacji z klientem.
Rozwój osobisty
Dziś każdy chce być sobą i od słuchania innych na temat tego jak być sobą... jeszcze bardziej oddalamy się od siebi. Dlatego zebraliśmy dla Was 5 prostych wskazówek od eksperta na temat autentyczności Stephena Josepha, psychologa zajmującego się badaniem rozwoju człowieka.
Zdrowie holistyczne
Czy kochamy swoje własne serce? Czy umiemy o nie dbać? Oto 18 rzeczy, które możesz robić dla swojego serca. Wprowadź je w swój codzienny styl życia, a obniżysz ryzyko zapadnięcia na choroby serca o 92%.
Książki polecane
Każdy zna kostkę Rubika, charakterystyczny kształt i kolory, zabawka, która jednocześnie jest narzędziem do rozwijania umiejętności logicznego myślenia i pamięci. Kto z nas nie próbował jej kiedyś ułożyć, albo przekonać do tego kogoś bliskiego?