Wśród całej gamy rad i artykułów dotyczących tego co robić, a czego nie robić w ciąży, rzadko kiedy porusza się kwestie rozwoju osobistego. Tymczasem ciąża to świetny czas by wzmocnić własną.... asertywność.

ciaza

Ciąża to wyjątkowy stan w życiu kobiety nie tylko pod względem biologicznym – ale także emocjonalnym. Często wtedy wracamy pamięcią do własnego dzieciństwa, zastanawiamy się jakimi będziemy matkami, jak chciałybyśmy wychować dziecko, co mu przekazać, przed czym ustrzec, w jaki sposób nasze własne metody wychowawcze będą różniły się od tych, które pamiętamy z domu rodzinnego. To czas tworzenia się mózgu mamy, który zmieni życie kobiety na zawsze – i nie ma w tym ani krzty przesady.
W ferworze kompletowania wyprawki czy godzinnych dyskusji na temat wyboru imienia, warto przyjrzeć się także sobie – swoim emocjom, swojej postawie życiowej, przekonaniom, sposobie nawiązywania i podtrzymywania relacji z innymi. Ciąża bowiem (o ile przebiega prawidłowo i bez komplikacji) sprzyja wzmacnianiu postawy asertywności.

Praktyka małych kroków

W życiu największe i najtrwalsze zmiany najlepiej zaczynać od praktyki małych kroków. Tak jak dziecko powolutku rozwija się w macicy i trwa to mniej więcej dziewięć miesięcy nim będzie gotowe poznać świat po drugiej stronie brzucha, tak praktyka postawy asertywnej zaczyna się od małych zmian jakie wprowadzamy często mimowolnie już w pierwszym okresie ciąży. Świetnym przykładem jest tutaj Justyna, która z nieskrywaną ulgą przyznała się, że wreszcie "odmówiła teściowej tłustego rosołu" (wiedząc o tym, że jego zjedzenie przypłaci torsjami), albo Ania, która po trzech latach zahaczającej o toksyczną znajomość, spokojnie wyjaśniła przyjaciółce przez telefon, że piątkowe popołudnia woli spędzać z mężem, niż na "zwiedzaniu galerii handlowych", a także Kinga, która stanowczo oznajmiła szefowi, że "mimo całego swojego zaangażowania w pracę, którą lubi, nie jest w stanie każdego popołudnia poświęcać na nadgodziny".

Hormonalne wsparcie

Już dwa tygodnie po zapłodnieniu zachodzą pierwsze zmiany w mózgu kobiety – na skutek zmian w gospodarce hormonalnej. W pierwszym okresie ciąży niezwykle rośnie stężenie progesteronu (dziesięcio a nawet stukrotnie*), którego działanie autorka książki "Mózg kobiety" Louann Brizendine porównuje do działania Valium – wiele kobiet jest sennych, zmęczonych, ma ochotę zaszyć się gdzieś przed całym światem i nie wychylać z domu czy nawet łóżka. Do tego wybiórczy apetyt, nadwrażliwość na zapachy, czasem wymioty... Dla jednych mało zauważalne dolegliwości, dla innych – poważne utrudnienie w funkcjonowaniu. Wtedy też zaczynają się pierwsze zmiany w dotychczasowym stylu życia – zmiany w ustalonym wcześniej rytmie dobowym, zmiany apetytu, zmiany zachowań. Zaczynamy częściej używać słowa "NIE" - czasem z powodów fizycznych (nie mamy na coś siły), a czasem z powodów emocjonalnych (nie chcemy tłumaczyć się z czegoś, jesteśmy zaskoczone ciążą itd). I wtedy, wraz z pierwszym trymestrem warto praktykować asertywność, czyli uczciwość wobec siebie samej i swoich potrzeb.

W drugim trymestrze, mózg przyzwyczaja się już do hormonalnych zmian, kobieta zaczyna lepiej funkcjonować, poprawia się samopoczucie, a odczuwane ruchu płodu sprawiają, iż ciąża staje się mniej abstrakcyjna. Powoli nawiązuje się więź z dzieckiem i coraz więcej myśli krąży wokół spraw z nim związanych. Rozpoczęta kilka tygodni wcześniej praktyka asertywności ma teraz szansę jeszcze bardziej być wpleciona w codzienność. To bardzo ważne, aby nie przegapić początkowego okresu na wzmacnianie własnej asertywności, gdyż w końcówce ciąży – możemy już zwyczajnie nie mieć siły, ani ochoty myśleć o rozwoju własnym, za to myśli będą krążyły wokół porodu i stresu z nim związanego.


W stronę  asertywności

Dziewczyny zdobyły się na odwagę jakiej im wcześniej brakowało, na zasygnalizowanie potrzeb, na obronę własnych granic już w pierwszych tygodniach ciąży. Skąd ta siła? U podstaw problemów z asertywnością leżą często takie czynniki jak niskie poczucie własnej wartości, podążanie utartym schematem (tkwienie w strefie komfortu dotychczasowych zachowań i przyzwyczajeń) i brak celu, czy też brak punktu odniesienia. Ciąża paradoksalnie wpływa na wszystkie te czynniki – po pierwsze, kobieta nabiera przekonania, iż też jest ważna (ponieważ nosi w sobie drugie życie), ważne są zatem jej potrzeby, po drugie – zmieniają się dotychczasowe nawyki związane ze stylem życia (w zależności od występowania i nasilenia dolegliwości ciążowych czy samopoczucia fizycznego) i wreszcie po trzecie - zakładając, że ciąża jest pożądana - pojawia się nowy cel: przygotować się na przyjście na świat dziecka. Ten cel i nowy punkt odniesienia – DZIECKO – jest ogromnym bodźcem do przeprowadzenia zmian, na które wcześniej kobieta nie miała siły, czasu czy energii. Nowy cel rodzi szereg konsekwencji: od zmiany zainteresowań czy upodobań, poprzez zdobywanie nowej wiedzy związanej z porodem, połogiem czy wychowaniem dziecka, aż do przewartościowania wartości życiowych (to ostatnie najmocniej zmienia się po porodzie). Mózg zaś włącza coraz więcej komórek w realizację danego zadania, im bardziej się w nie angażujemy, zatem sprzyja naszemu rozwojowi w tym zakresie w pełni.

Zrozumienie społeczne

Powszechnie panuje wiele przekonań związanych z pomocą kobiecie ciężarnej, czy jej ochroną. Ciężarne mają prawo szybciej się męczyć i domagać pierwszeństwa w kolejce do kasy, czy w autobusie. Dostają zwolnienie z pracy, mają pierwszeństwo w kolejce do lekarza. Zrozumienie społeczne dla odmiennego stanu jest ogromne i nawet wybuch złości, po którym kobieta nieciężarna byłaby postrzegana jako neurotyczna czy toksyczna, ciężarnej będzie wybaczony. Mamy społeczne przyzwolenie na zachcianki w ciąży (ciężarna jedząca lody w styczniu budzi raczej uśmiech na twarzy, niż zdziwienie), często w ludziach rodzi się życzliwość zaskakująca dla nich samych. I drogie Panie, tutaj napiszę może coś niepopularnego, ale... warto tą życzliwość i społeczne przyzwolenie na zmianę zachowań wykorzystać. Wykorzystać oczywiście w kierunku zmiany na  lepsze, poprawy postawy asertywnej, wzmocnienia poczucia własnej wartości.

Ten magiczny czas specyficznej "ochrony" mija często w momencie gdy trafiamy na porodówkę – od tego momentu wiele osób spotykanych na drodze będzie "wiedziało lepiej" – czym i jak karmić dziecko, jak ubierać, jakie leki podawać, jak schudnąć po ciąży.... Matka przestając być swoistym inkubatorem, wypada z centrum zainteresowania, gdyż cała uwaga skupia się na osesku. I nie ma już miejsca na praktykę asertywności, gdyż wiele kobiet co drugie słowo słyszy: "powinnaś" czy "musisz teraz...", po którym następuje sformułowanie "dla dobra dziecka". I jeżeli etap ciąży nie był właściwie wykorzystany na wzmocnienie siebie, to po porodzie wzmacnianie postawy asertywnej jest bardzo bardzo trudne (ze względu na rozchwianie emocjonalne związane ze zmianami hormonów, znalezienie się w zupełnie nowej sytuacji wymagającej natychmiastowych reakcji itd). Mama nie wzmocniona wewnętrznie przed porodem jest bardziej podatna na krytykę, a także na sabotaż (czy nawet autosabotaż) matczynych umiejętności i w efekcie – utraty kontroli na własnym życiem. Tymczasem pamiętajmy, że pewna siebie, szczęśliwa (mimo zmęczenia) mama, to spokojne i szczęśliwe dziecko!

Druga część artykułu:

Jak wzmacniać asertywność w ciąży? cz. 2

 

Autorka

Beata Mąkolska, trenerka rozwoju osobistego, założycielka i redaktor naczelna portalu Wellnessday.eu.

Warsztaty i konsultacje indywidualne: www.rozwoj-osobisty.info
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.




* Mózg kobiety Louann Brizendine, Gdańsk 2006, Wydawca: VM Media Sp. z o.o.

 

Strona, na której aktualnie się znajdujesz używa plików cookies w celu poprawnego funkcjonowania. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień cookies w przeglądarce. Wiecej informacji na temat plikow cookies oraz jak je usunac zobacz strone o plikach cookie.

  Akceptuje pliki cookie na tej stronie.
wellnessday.eu