- Szczegóły
- Opublikowano: 12 listopad 2012 12 listopad 2012
Monika Brason i Karolina Jaroszewicz – stworzyły markę „Croolewna”, spełniając tym samym własne marzenia z dzieciństwa. Projektują urocze, eleganckie, a jednocześnie bardzo niezwykłe buciki i ubranka dla małych dam. Ambasadorką marki została córka prezenterki Omeny Mensah – Vanessa, a sam Mike Tyson, przy okazji kwietniowego pobytu w Warszawie uszczęśliwił „Croolewnami” swoją córkę.
Zapraszam do poznania dwóch Kobiet Sukcesu i jednej „Croolewny”.
Agnieszka Przetak, Wellnessday.eu: Pani Moniko, Pani Karolino, niezmiernie mi miło gościć Panie wśród Kobiet Sukcesu. Przyznaję szczerze, że „zżera” mnie ciekawość w jaki sposób Mike Tyson trafił do Pań. Skąd wiedział o istnieniu „Croolewny” i jak wyglądało spotkanie z nim i z jego rodziną?
Monika Brason: Poznałam Mike’a w restauracji, w której świętował podpisanie kontraktu reklamowego w Polsce. Wiedziałam, że ma małą córeczkę, więc odważyłam się zagaić rozmowę. Szczęśliwie dla mnie okazał się bardziej sympatyczny niż na ringu.
Opowiedziałam mu o „Croolewnach”. Był rozbawiony i zachwycony jednocześnie. Powiedział, że jego córka koniecznie musi je mieć. Niestety, następnego dnia wyjeżdżał, więc z jego rodziną udało mi się spotkać tylko na chwilę, na lotnisku. Mała Tysonówna od razu wskoczyła w nasze „Croolewny” – nawet nie pozwoliła sobie oderwać metek. Mike przesłał nam później kilka zdjęć Milan, która dumnie paraduje w naszych bucikach.
Karolina Jaroszewicz: Pochwalimy się jeszcze, że Mike podpisał buciki, a „Croolewny” z autografem pięściarza przeznaczyłyśmy na aukcję charytatywną Fundacji Faktu.
AP: Z tego wynika, że nie taki tygrys straszny, jak go malują… Wróćmy jednak do samej „Croolewny”. Jak to wszystko się zaczęło? Skąd pomysł na prowadzenie tego typu działalności?
Karolina Jaroszewicz: Pomysł przyszedł do nas sam. Mam kilkuletnią siostrzenicę, która zawsze marzyła o takich bucikach i niszczyła wszystkie moje szpilki, bawiąc się w królewnę. Nic dziwnego, że chciałam, żeby w końcu miała swoje. Okazało się, że dziecięcych butów na obcasie nie można nigdzie kupić. Szukałam nawet za granicą, m.in. podczas wakacji w Hiszpanii, gdzie wybrałyśmy się razem z Moniką. Oczywiście nie znalazłam. Doszłyśmy więc do wniosku, że to nisza na rynku, którą chcemy zagospodarować, bo: po pierwsze: marzył się nam własny biznes, po drugie: uwielbiamy buty.
Monika Brason: W dodatku obie od lat pracujemy w korporacjach. Miałyśmy niezły „know-how” oraz doświadczenie biznesowe, ale przede wszystkim ogromną potrzebę stworzenia „czegoś swojego”, co od początku do końca byłoby wypadkową naszych pomysłów i wyobraźni. W dużych firmach nie ma na to szans – każdy pomysł zostaje „przemielony” przez korporacyjne struktury i wielokrotnie zmieniany.
Marzyła się nam wyjątkowa marka, jakiej na rynku brak – elegancka, ale i niezwykła, wyprzedzająca co najmniej o krok wszystko, co do tej pory zrobiła konkurencja. Nad każdym detalem pracowałyśmy same – począwszy od projektów bucików i ubranek poprzez nazwę marki, opakowania i sposoby promocji.
AP: W tym roku „Croolewna” gościła na „Warsaw Fashion Street”. Jak wielki świat mody przyjął tę kolekcję?
Monika Brason: Z entuzjazmem, ale i zaskoczeniem! Wiele osób, które wcześniej słyszało o „Croolewnach”, ale ich nie widziało, miało wątpliwości związane z obcasikami w butach dla dziewczynek. Odbiór „na żywo” kompletnie ich „rozbroił” – mieli okazję przekonać się, że buciki są słodkie, ale przede wszystkim bezpieczne. I że ich małe Królewny zakochują się w nich na zabój.
Karolina Jaroszewicz: Wiele osób pytało nawet o wersje dla dorosłych – w konsekwencji takowa za chwilę będzie dostępna w naszym sklepie internetowym.
AP: À propos wątpliwości – z pewnością często słyszą Panie pytania o jakość i bezpieczeństwo bucików, które mają przecież podwyższony obcas. W ostatnich latach sporo mówiło się bowiem o garderobie Suri Cruise i jej źle dobranym obuwiu. Czy lekarzy nie zaboli głowa na widok kilkulatki na obcasach?
Monika Brason: Lekarzy już od lat boli głowa przede wszystkim od chińskich, tanich butów dla dzieci, które zalały rynek. Duża część z nich wykonana jest z fatalnych, „nieoddychających” materiałów i jest źle wyprofilowana. To szkodzi dzieciom, które w takich bucikach spędzają pół dnia.
My używamy najlepszych, atestowanych materiałów. Firma, która produkuje „Croolewny” na nasze zlecenie ma wieloletnie doświadczenie w tej dziedzinie, renomę oraz certyfikaty jakości – w tym Instytutu Matki i Dziecka. Buciki są idealnie wyprofilowane (w trakcie projektowania były testowane przez przedszkolaki), mają elastyczne podeszwy, miękkie zapiętki. Noszone zgodnie z intencją ich użytkowania – czyli z umiarem (nie codziennie i nie od rana do wieczora), są w pełni bezpieczne dla dziewczynek.
Karolina Jaroszewicz: Ja mam poważne problemy z kręgosłupem i wszyscy ortopedzi są zgodni, że w związku z tym nie powinnam nosić płaskich butów. Kilkucentymetrowy obcas, czyli taki jak w „Croolewnach” jest wręcz wskazany!
AP: Jakie były największe trudności przy zakładaniu własnej firmy i jak sobie Panie z nimi poradziły?
Karolina Jaroszewicz: Wiele osób uważało, że to szalony pomysł, że nikt nie kupi bucików dla dziecka na obcasie, że w ogóle nie ma na rynku takiej potrzeby. Trudno było zatem znaleźć producenta, który podejmie się tego zadania i je dobrze wykona.
Monika Brason: My jednak sceptykom odpowiadałyśmy, żeby spojrzeli na historię Steve’a Jobsa – współczesne tworzenie produktów i marek nie polega tylko na zaspokajaniu potrzeb, ale również na ich kreowaniu. Wiedziałyśmy, że wyobrażenie o bucikach na obcasie dla dziecka może być przerażające, ale gdy mamy, nawet te najbardziej wymagające i ostrożne, zobaczą produkt – bezpieczny, śliczny, świetnej jakości – zmienią zdanie. I tak się stało.
AP: Czy mają Panie dobre rady dla kobiet, które pragną prowadzić własny biznes? Co muszą wiedzieć, a czym nie powinny się przejmować?
Monika Brason: Wierzyć niezachwianie w swój pomysł, nie przejmować się radami „życzliwych” i łączyć biznes ze spełnianiem marzeń! My nie tworzymy produktów opartych na masowych potrzebach, ale na wyobraźni i szalonych pomysłach, które miałyśmy będąc małymi dziewczynkami.
Karolina Jaroszewicz: Przede wszystkim robić to, co się lubi i umie. My bez przerwy śledzimy trendy i wymyślamy nowe rzeczy – dlatego nasza firma cały czas rozwija się. Buciki „Croolewny” pojawiły się na rynku niespełna rok temu, a dziś mamy już kolekcje spódniczek i mnóstwo pomysłów na kolejne produkty.
AP: Jakie są najmocniejsze strony właścicielek „Croolewny”?
Monika Brason: Po pierwsze determinacja – jeśli coś sobie wymyślimy i w to wierzymy, nic nas nie powstrzyma od realizacji pomysłu. Po drugie, nieskromnie powiem, bardzo duża kreatywność, czasem chyba na granicy szaleństwa. Nigdy nie usatysfakcjonuje nas dublowanie gotowych rozwiązań. Lubimy tworzyć, przekraczać granice lub przynajmniej wprowadzać nowe standardy.
„Croolewna” to jedna z nielicznych marek w Polsce (i chyba jedyna dla dzieci), praktykująca bardzo popularną na zachodzie strategię „customized products” – czyli produktów tworzonych indywidualnie na potrzeby małych klientek. Nasze buciki i większość spódniczek ma możliwość personalizacji – czyli wyszycia imienia dziecka (lub dowolnego napisu), w dowolnym kolorze.
Kupując spódniczkę, mała królewna dostaje w pakiecie zestaw wymiennych kokardek, w różnych kolorach, które można dowolnie dobierać do stroju, w zależności od okazji (np. biała kokardka na apel do szkoły, złota na imprezę itd.). Niektóre modele spódniczek mają regulowany rozmiar, czyli spódniczka „rośnie” razem z dzieckiem, jak również można ją swobodnie dopasowywać do rozmiaru dziecka, w tym również nietypowego (np. niektóre 7-latki są wysokie i chude, inne niższe i grubsze).
Karolina Jaroszewicz: Jesteśmy też bardzo dobrze zorganizowane, musimy przecież znaleźć czas nie tylko na pracę w korporacjach i zajmowanie się „Croolewną”, ale też na życie rodzinne i towarzyskie. No i świetnie nam się pracuje w duecie. Przyjaźnimy się od lat i mamy do siebie ogromne zaufanie – to podstawa sukcesu „Croolewny”.
AP: Czym dla Pań jest wellness?
Monika Brason: Równowagą potrzeb ciała i umysłu.
Karolina Jaroszewicz: Relaksem połączonym z dbaniem o formę i urodę. Coś, co należy się każdej Croolewnie.
AP: Serdecznie dziękuję za rozmowę. Gratuluję pomysłu i życzę Paniom kolejnych sukcesów.
Zapraszamy na:
www.croolewna.pl
Wywiad jest częścią akcji KOBIETA SUKCESU II edycja.
W ramach akcji przedstawione zostają sylwetki Pań, które z powodzeniem prowadzą własną firmę, nie zapominając przy tym o zdrowym stylu życia.
Patroni: