- Szczegóły
- Opublikowano: 29 październik 2012 29 październik 2012
Joanna Malinowska-Parzydło, ceniona w środowisku i nagradzana dyrektor personalna Grupy TVN, mentorka, coach i założycielka Personal Brand Institute. Tytułów i przedsięwzięć w jakich brała udział Pani Joanna jest całe mnóstwo, wielokrotnie przeprowadzano z nią wywiady, także w zakresie przedsiębiorczości kobiet, czy rozwoju własnego kobiet w biznesie. Energia Pani Joanny przyciągnęła i mnie na Kongresie Kobiet w Warszawie, gdzie miałam okazję poprosić ją o krótki wywiad do naszej akcji KOBIETA SUKCESU II edycja.
Beata Mąkolska, Wellnessday.eu: Jak przedstawiła Panią prowadząca panel dla kobiet: do dziś dyrektor personalny grupy TVN, od jutra – założycielka Personal Brand Institute. Jednocześnie jest pani mentorką, coachem, doradcą strategicznym zarządów firm rodzinnych i dużych korporacji.
Joanna Malinowska-Parzydło: Rzeczywiście. Połowę swojej drogi zawodowej spędziłam budując strategie komunikacji, promocji i marki dużych firm. Drugą część poświęciłam budowaniu strategii rozwoju kapitału ludzi i organizacji. Ucząc się równocześnie swoistej sztuki „skanowania” człowieka pod kątem jego potencjału. Dzięki temu doszłam do marki osobistej, stworzyłam własny proces pracy z klientami nad budowaniem, rozwijaniem ich marek osobistych i otwieram właśnie swój Personal Brand Institute.
Beata Mąkolska, Wellnessday.eu: Nasza akcja ma na celu przedstawienie kobiet, które same prowadzą firmę. Są to różne panie – i takie, które działalność gospodarczą założyły działając na niewielkim regionie i takie, które swoje usługi czy przedsiębiorstwa kierują na całą Polskę, na wielką skalę.
Joanna Malinowska-Parzydło: Kobieta sukcesu jest kobietą sukcesu bez względu na skalę działalności. A to, co jest ważne w silnej marce, to żeby miała dobrą reputację wśród ważnych dla niej partnerów, a nie na całym świecie.
BM: I właśnie to chcemy pokazać. Podczas panelu w trakcie Kongresu Kobiet, mówiła Pani, że ciekawy zwrot w Pani pracy zawodowej nastąpił w momencie, kiedy zadała Pani sobie pytanie: Czym jest sukces, a czym jest kariera.
Joanna Malinowska-Parzydło: Dla mnie ta różnica była zawsze oczywista. Kiedy weszłam w dorosłe życie wiedziałam, że chcę osiągnąć sukces, mając długie i szczęśliwe życie w gronie zdrowej i szczęśliwej rodziny. Robienie kariery nigdy nie była moim celem. Chciałam robić rzeczy, które lubię, zajmować się komunikacją i pracować w interesujących firmach z ludźmi, którzy są jednym z moich życiowych hobby. Jestem ich ciekawa i chcę im pomagać w rozwoju.
Równocześnie, prowadząc wiele zajęć i warsztatów ze studentami i dorosłymi odkryłam, że to dla mnie oczywiste rozróżnienie między karierą a sukcesem, nie jest już takie oczywiste dla innych. Stawiając sobie cele życiowe, ludzie nie są do końca świadomi, co chcą osiągnąć. Bo jeden i drugi cel – sukces czy kariera, mierzone są innymi wskaźnikami, choć się wcale wzajemnie nie wykluczają. Trzeba tylko świadomie je określić. Są ludzie, dla których sukces życiowy jest równoznaczny z karierą zawodową. I super, jeżeli są tego świadomi – żyją po to, żeby w wieku 60 lat mieć tytuł szefa największej korporacji i jeżeli to osiągną, będą spełnionymi ludźmi sukcesu. Mogą nawet zrezygnować w związku z tym z życia prywatnego, z założenia rodziny, z dbania o stan ciała, ducha czy emocji. Liczy się świadomość i konsekwencja w realizacji swojej strategii.
Wierzę w ludzi. Są mądrzy i rozumiejąc trud zadania sobie pewnych pytań, mają tendencję zamiatania ich pod dywan, albo chowania w „sejfie” – gdzieś bardzo głęboko w sobie. W momencie, kiedy otwierają ten „sejf” raz na jakiś czas, pojawia się przerażenie i panika, jeśli pomylili drogę z celem lub po prostu zapomnieli o swoich marzeniach, wartościach i celach strategicznych na rzecz kwestii krótkoterminowych, które z perspektywy choćby 20 lat, będą banalne i nieważne.
BM: Spójność wyznawanych wartości z naszym działaniem?
Joanna Malinowska-Parzydło: Wartości to odpowiedź na pytanie, co jest dla mnie w życiu ważne. Co mnie motywuje do codziennego wysiłku? Po co tak ciężko pracuję każdego dnia? To nasze ważne drivery życiowe, dodające nam energii do życia i działania. Trudno będzie nam się motywować podczas trudniejszych chwil, w momentach zmęczenie czy wypalenia, jeśli ich nie nazwiemy i nie będziemy o nich pamiętać. Trudno będzie znaleźć dobranego partnera życiowego lub przyjaciela, jeśli nie sprawdzimy zgodności w sferze wartości. Trudno nam będzie pracować intensywnie na rzecz firmy, nie pamiętając o naszych wartościach. Bo znacznie lepiej jest motywować się samemu, niż czekać, aż zrobi to szef czy ktoś inny. Bądźmy dobrymi liderami w zarządzaniu swoją motywacją przez wartości.
Do tego dochodzi kwestia zarządzania innymi sferami, aby być spójnym i wiarygodnym człowiekiem dla innych. Rodziny, szefa, kolegów z pracy, klientów, partnerów w biznesie.
Warto pamiętać o naszych 4 czy pięciu sferach, którymi trzeba zarządzać aby mieć dobre, pełne życie. Raz na jakiś czas planuję sobie w kalendarzu czas na refleksję i oceniam, na ile jestem zadowolona ze stanu i rozwoju moich czterech, czasem pięciu sfer życia: jak na dziś ma się moja duchowość, jaki jest stan moich emocji, umysłu, i jak dbam o moje ciało. Do tego lubię jeszcze zadać sobie pytanie, na ile oceniam jakość moich relacji z ważnymi dla mnie ludźmi.
BM: Wymieniła Pani wszystkie sfery wellness.
Joanna Malinowska-Parzydło: Tak, bo to nic nowego. Możemy zastanawiać się czym chcemy mierzyć swój sukces, a także na ile rozwijamy się przez całe życie. Mój sukces był zawsze związany z moimi najważniejszymi wartościami, czyli z rodziną – gdy patrzę na synów witających mnie po powrocie z pracy wkraczając w mój azyl bezpieczeństwa, w moje miejsce „ładowania życiowego akumulatora”, to wiem, że jestem kobietą sukcesu od dnia, gdy moi synowie przyszli na świat, gdy wyszłam za mąż za najlepszego przyjaciela. To jest mój sukces, a nie tytuły, nagrody, publikacje czy logotypy firm, dla których pracuję. Tego nikt mi nie odbierze. Tego nie zmieni żadna decyzja zawodowa.
Znam swoje wartości i staram się tak planować życie i karierę, żeby ich nie zaburzały. Bo najważniejsze dla mnie są rodzina, zdrowie, poczucie bezpieczeństwa i rozwój własny i innych - to są powody, dla których wstaję codziennie rano i radośnie oddaję się intensywnej pracy. Mam swoją wizję, jestem maksymalistą - wg. talentów Gallupa kręcą mnie rzeczy wielkie a wszystko co robię, robię najlepiej jak można. W związku z tym, zadałam sobie ostatnio pytanie: „Dobrze, to na ile satysfakcjonuje mnie praca w korporacji, negocjacje budżetowe do wieczora, wysoki poziom stresu, praca z excelem bardziej niż z ludźmi, ludzie funkcjonujący w ramach strategii czerwonego oceanu, która jest mi daleka, mający inne wartości i priorytety, inwestowanie w środowisko, które nie daje gwarancji przyrostu poczucia bezpieczeństwa wraz z wiekiem i doświadczeniem ?”. Odpowiedź była jasna, choć jednocześnie bardzo trudna. Jeżeli chcę żyć długo i szczęśliwie, to muszę zdecydować jak chcę wykorzystać energię życia, która mi została. I podjęłam odważną i trudną decyzję o dużej zmianie. A budowanie dwupasmowej autostrady do sukcesu nie jest rzeczą lekką - wymaga podwójnego wysiłku – choć długoterminowo jest znacznie lepszą strategią i inwestycją w realizację moich marzeń.
BM: Mówiła Pani podczas panelu Vital Voices o jeszcze jednej ważnej rzeczy, mianowicie o tym by się zastanowić nad odpowiedzią na pytanie: „Jaką wartość chcę oferować innym?” poprzez swoją pracę, w ramach naszych relacji, prywatnych lub zawodowych. Dlaczego to jest takie istotne?
Joanna Malinowska-Parzydło: Marka osobista to budowanie naszego sukcesu na tym, co unikalnego i najlepszego mamy w sobie, a nie na zewnętrznych atrybutach takich jak tytuł na wizytówce, czy logo korporacji, która za nami stoi. Jeżeli chcemy projektować sukces, należy się zastanowić, kto jest dla nas ważny, czyje opinie są dla nas kluczowe, wśród jakich partnerów nasza marka ma być znana i pożądana. A jeśli tak, jaką wartość chcemy im oferować. Dlaczego wybiorą nas z tłumu innych, podobnych nam, ludzi. Bo równocześnie przestrzegam przed życiem po to, żeby zadowolić wszystkich wokół, łącznie z ważnymi dla nas autorytetami, rodzicami, małżonkami etc. To nasze życie. Nasze marzenia. Nasze cele.
BM: Żyć i działać po to, by zadowolić kogoś innego jest zgubne.
Joanna Malinowska-Parzydło: Zaspokajanie cudzych potrzeb i realizowanie marzeń ze względu na oczekiwania innych, ważnych dla nas ludzi, może być bardzo przyjemne, bo otrzymujemy gratyfikacje za postępowanie według ich oczekiwań, jesteśmy przez nich nagradzani, pochwalają i akceptują nas i to co robimy. Możemy jednak zagubić w tym siebie samych.
Nasze dzieci i najbliżsi, którzy nas kochają, chcą w nas widzieć spełnione i szczęśliwe kobiety, realizujące swoje pasje i marzenia. Więc warto przemyśleć, czyje cele realizujemy w życiu i czy to daje nam poczucie frajdy i spełnienia.
W budowaniu marki osobistej chodzi także o zdefiniowanie tego, co stanowi o mojej wyjątkowości, co sprawia, że inni uważają mnie za osobę z jakiegoś powodu dla nich wartościową.
Jeżeli myślę o sobie jako o dyrektor personalnej - to dyrektorów personalnych jest wielu. Fakt, że ostatnio powiedziano mi: „Joanna, zapraszamy cię do elitarnego grona 50 najlepszych dyrektorów personalnych w Europie”. Super, ale to nadal jest 50-ciu najlepszych dyrektorów personalnych. Jeżeli jestem mentorką albo coachem – na rynku jest ich bez liku. Jeżeli jestem wykładowcą akademickim – to wykładowców także jest dużo.
Co zatem sprawia, że kiedy widzisz nazwisko Joanna Malinowska-Parzydło - idziesz na panel z jej udziałem na Kongresie Kobiet... ?
Idę do niej, bo jest obietnicą, że od niej dostanę to „coś'.
BM: Bije od Pani tak pozytywna, pełna wiary energia, której nie sposób przeoczyć.
Joanna Malinowska-Parzydło: W moim przekonaniu i w mojej koncepcji marki - tym, co decyduje o tym, że ludzie na koniec przyjdą do mnie, jest moja samoświadomość. Fakt, że ja już wiem i nazwałam, co we mnie jest unikalnego. I rozwijam to jako swój talent. Stale. Od wielu lat. Przyglądam się swoim przekonaniom, czy mnie wspierają w osiąganiu sukcesu. Rozwijam swoje umiejętności, także mówcy inspirującego. Mapuję swoje unikalne doświadczenie i kompetencje. Buduję bazę unikalnych narzędzi do pracy w klientami. Wspieram ludzi jako mentor i coach. Bo Mistrzostwo wymaga codziennego, regularnego treningu.
Samoświadomość daje mi odwagę, aby głośno mówić, że żyję po to, żeby inspirować ludzi, dzielić się z nimi moim doświadczeniem, zapraszać ich poprzez opowieści do swojego życia, dzielić się dobrą energią; uwielbiam obserwować, że ludzie się rozwijają – także dzięki mnie. Zwykle ludzie nazywają to inspiracją, refleksją, pasją, nowym spojrzeniem na stare ważne kwestie. Lubią być zapraszani do udziału w moich (wielkich, jak na maksymalistkę przystało) marzeniach, które zawsze realizuję, bo poza wizją i strategią, mam też Gallupową odpowiedzialność w wielkiej piątce talentów.
BM: To może tak na koniec rada dla kobiet, które marzą o sukcesie może nie w takim korporacyjnym wymiarze, a takich, które chcą mieć swoją firmę, a przy tym być spełnione w roli matki, żony, co czasem trudno pogodzić.
Joanna Malinowska-Parzydło: Nauczyłam się, że lepiej ludziom dawać użyteczne pytania niż rady i recepty. Chętnie natomiast podzielę się tym, co dostałam od męża, co noszę ze sobą w malutkiej kieszonce w sercu i co daje mi ogromną siłę w życiu. Jechałam kiedyś na spotkanie biznesowe w dużym, międzynarodowym środowisku. Przede mną była długa, trudna prezentacja w języku angielskim. Byłam chora ze strachu. Mówiłam do męża: „Ojej, co to będzie, co ja mam zrobić, tak się denerwuję”. A on spojrzał na mnie i powiedział: „Kiciusiu, po prostu bądź sobą – nic lepszego nie może ich spotkać. Będą zachwyceni, tak jak ja jestem zachwycony od tylu lat, i inni ludzie, którzy cię znają. Po prostu bądź sobą.”
BM: Piękne słowa.
Joanna Malinowska-Parzydło: Nigdy nie dostałam nic cenniejszego, niż to stwierdzenie. To jest moje motto. Więc jeżeli mogę komuś tym pomóc, to się dzielę. Podczas prac nad marką osobistą pracujemy nad licznymi elementami naszego życia a potem marki, które skutkują takim dobrym, wspierającym wyposażeniem, w biznesie i życiu prywatnym. Bo marka osobista to nie lansowanie. To nie tylko trening medialny czy praca nad komunikacją zewnętrzną, reputacją i wizerunkiem. To budowanie długoterminowego sukcesu na trwałym fundamencie, uporządkowanie swoich przekonań, mapy swojego Ja, ważne w pracy w firmie małej, dużej, w rodzinie, w relacjach z kluczowymi partnerami. To poszerzanie możliwości. Wolność wyborów. Złoto dla zuchwałych. Można pracować w korporacji. Można, tak jak ja, rozpocząć budowanie swojej autostrady do sukcesu.
Pierwszy pas, to Personal Brand Institute. Druga, to powołane już Polskie Stowarzyszenie Mentoringu, które zbuduje standardy profesji mentora, stworzy ścieżki edukacji a na koniec rynek dla zawodowych mentorów. Będzie stanowić pojemną platformę na styku europejskich kultur Zachód-Wschód dla wszystkich, którzy chcą się zajmować profesjonalnie mentoringiem. Dla ludzi, dla których ważna jest relacja Mistrz – Uczeń. Tych, którzy czują w sobie potencjał na mentora i tych, którzy mentorów poszukują. Moja przygoda i rola mentorki w programie Fundacji Hillary Clinton jest niezwykłą przygodą. Form mentoringu, poza mentoringiem kobiecym, jest jednak znacznie więcej. Od stycznia 2013 zapraszam serdecznie do włączenia się w prace stowarzyszenia.
BM: Dziękuję serdecznie
W skrócie:
Joanna Malinowska-Parzydło: mentorka, certyfikowany coach, trener biznesu, wykładowca akademicki, ekspert w dziedzinie zarządzania kapitałem intelektualnym, zarządzania marką osobistą, przywództwa i strategicznej komunikacji marketingowej. Od kilkunastu lat związana z HR. Do 2012 roku była Dyrektorem Personalnym TVN, obecnie CEO Personal Brand Institute i Prezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Mentoringu.
Zapraszam do kontaktu: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript.
Wywiad jest częścią akcji KOBIETA SUKCESU II edycja.
W ramach akcji przedstawione zostają sylwetki Pań, które z powodzeniem prowadzą własną firmę, nie zapominając przy tym o zdrowym stylu życia.
Patroni: